sobota, 13 lipca 2013

Opalizująca pomarańcz z śliwkowym przydymieniem.



Hejka!


Przychodzę do Was z makijażem który zrobiłam bez obmyślonego planu.. no i wyszło coś takiego ;) Pogoda tragiczna... burzowo, deszczowo. Dobrze, że akurat jak przyszedł czas na zrobienie fotek makijażu to trochę się przejaśniło.




Od razu przejdziemy do kroków:




1.     Jako bazy użyłam żelowego eyelinera w kolorze srebrnym ( MUG Cottontail). Na środek powieki nakładam kolor pomarańczowy z palety Sephory.
2.     Kącik zewnętrzny pokrywam pigmentem z MUG Enchanted. Od razu łączę kolory ze soba.
3.     Wewnętrzny kącik zaznaczam białym perłowym cieniem (INGLOT #120).
4.     Sięgam po ciemny fiolet (MUG Drama Queen) i łączę z odrobiną brązu (MUG Bada Bing), wyciągam lekko do góry.
Kolorem jasnego „brudnego” fioletu(MUG Unexpected) rozcieram granice wcześniej aplikowanego ciemnego fioletu. Nadając tzw. mgiełkę.
5.     Łuk brwiowy zaznaczam cielistym kolorem (My Secret 512). Dolną powiekę zaznaczam tym samym pomarańczem i ciemnym fioletem co górną powiekę.
6.     Rysuję kreskę, wypełniam czarną kredką linię wodną.
7.     Tuszuję rzęsy i GOTOWE ;)




I zdjęcia całości ;)






Twarz:
Rimmel Wake Me Up,
Puder sypki Vipera 011,
Bronzer Honolulu,
Róż Hervana Benefit.
Brwi:
Kredka Chanel 60 ( grafitowa).
Usta:
Czerwień z palety sephora.
 

***
To byłoby na tyle. Mam nadzieję, że się podobało :)  Całuski:*


Natalia

3 komentarze: